
W dniach 24–25 kwietnia klasy: 4 Technik Reklamy i 4 Technik Logistyk, wyruszyły na długo wyczekiwaną wyprawę do Czech. Plan był ambitny – zdobyć Pragę, przeżyć przygodę w skalnym mieście Adršpach i wrócić z niezapomnianymi wspomnieniami. Jak się okazało – plan udał się w 150%! (Nawet jeśli pogoda miała na ten temat inne zdanie).
Dzień pierwszy – Adršpach: skały, przygoda i lekcja survivalu
O 6.00 udaliśmy się w podróż do Czech autokarem, gdzie walka o najlepsze miejsca osiągnęła poziom strategiczny godny największych mistrzów logistyki. Po przekroczeniu granicy czeskiej rozpoczęła się prawdziwa przygoda. Skalny labirynt Adršpach przywitał nas monumentalnymi skałami, wąskimi przejściami oraz mnóstwem schodków, wnęk i magicznych zakamarków.
Podziwialiśmy formacje skalne o nazwach tak kreatywnych, że reklamowcy poczuli zew artystycznej weny, a logistycy zaczęli planować, jak by tu przewieźć jedną skałę jako pamiątkę. Zobaczyliśmy wodospady oraz tajemnicze formacje o przedziwnych kształtach. Przewodnik pokazał nam m.in. krzesło, kochanków, lwa, sfinksa i wiele, wiele innych. Przeprawa przez skalny kanion dostarczyła niezapomnianych wrażeń.
Wieczorem szczęśliwi dotarliśmy do hotelu, gdzie reklamowcy szukali najlepszego światła do InstaStory, a logistycy – najszybszej drogi do kolacji.
Dzień drugi – Praga w wersji „dancing in the rain"
Po nocnej regeneracji ruszyliśmy dalej. Praga przywitała nas w wersji deluxe: z wiatrem, mżawką i momentami pełnoprawnym deszczem, ale też przepięknymi, niezapomnianymi widokami. Parasole i kurtki przeciwdeszczowe poszły w ruch, pomimo tego uśmiechy były szerokie jak Wełtawa.
Zwiedziliśmy przepiękne malownicze miasto, zabytkowe dzielnice Małej Strany… Zobaczyliśmy Hradczany, Bramę Macieja, Katedrę św. Wita, Bazylikę św. Jerzego i Zamek Praski – z których każdy wyglądał, jakby prosto z bajki. Na Moście Karola przekonaliśmy się, że selfie pod parasolem to sztuka, a reklama i logistycy razem tworzą mistrzowskie duety w stylu "przytrzymaj mi parasol, zrobię zdjęcie". Spacer po starym mieście zakończyliśmy pod zegarem astronomicznym Orloj – który, podobnie jak my, dzielnie stawiał czoła rzeczywistości.
Zmęczeni, ale szczęśliwi, wróciliśmy do Polski, bogatsi o nowe wspomnienia, lekko przemoczone kurtki i mnóstwo anegdot, które będą krążyć po szkole jeszcze długo.
Podsumowując wielką czeską przygodę:
- Pogoda: deszczowa, ale tylko z nazwy, bo humory były słoneczne.
- Widoki: jak z pocztówek
- Atmosfera: 10/10.
- Wrażenia: epickie.
- Zdjęcia: przynajmniej 3 GB na osobę, z czego połowa to parasole w akcji.
- Efekt wycieczki: integracja, śmiech i pozytywna energia, przygoda i nowe doświadczenia, a także setki zdjęć, które zatrzymały te wspólne chwile na zawsze.
Reklama i logistyka to najlepsze połączenie nie tylko na rynku pracy, ale także... w czeskim deszczu!
Opiekę nad uczniami podczas wyjazdu sprawowały: p. Magdalena Bernady, p. Aneta Palej, p. Marta Grabania, p. Ewa Wolny-Dziurgot.